04-12-2006Kto chce wytwarzać więcej, będzie musiał słono zapłacić
15 proc. - o tyle według Lasów Państwowych może się zwiększyć w przyszłym
roku produkcja w każdej polskiej firmie przetwarzającej drewno. Kto chce
wytwarzać więcej, będzie musiał słono zapłacić
Wprowadzony limit to element nowego systemu handlu drewnem pochodzącym z
Lasów Państwowych. Firmy zgłaszają swoje oferty na internetowych
aukcjach.
Każda z nich może się ubiegać najwyżej o 15 proc. surowca więcej, niż
wynosiło jej zamówienie w zeszłym roku.
Lasy Państwowe chcą w ten sposób powstrzymać przedsiębiorców przed
zamawianiem ogromnych ilości drewna, niewspółmiernych do ich potrzeb.
Mogliby tak robić w przekonaniu, że i tak dostaną mniej, niż zamówili. Od
lat bowiem branża drzewna ma kłopoty z zaopatrzeniem w surowiec. Według
prof. Wojciecha Lisa z Akademii Rolniczej w Poznaniu deficyt drewna od
dłuższego czasu wynosi ok. 4 mln m sześc. rocznie.
Do tego dochodzi strach przed nowymi zasadami sprzedaży. - Wszyscy boimy
się nowego systemu. To wielki eksperyment i nie wiadomo, czego można się
spdziewać - mówi " Rz" Andrzej Opłatek, właściciel firmy Andrewex,
produkującej meble ogrodowe. To, ile drewna dostanie przedsiębiorca
biorący udział w internetowej akcji, będzie zależało od oceny jego
oferty.
- Na maksimum punktów może liczyć tylko kilka firm w Polsce - mówi Bogdan
Czemko, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego ( PIGPD),
zrzeszającej 110 firm.
Przedsiębiorcy dowiedzą się o przyznanych im kwotach surowca 12 grudnia.
Co, jeśli będą one mniejsze od zapotrzebowania? - Firmy będą mogły
dokupić
surowiec w późniejszych przetargach - mówi Wojciech Skurkiewicz, rzecznik
Lasów Państwowych. Problem w tym, że na przetargach ceny drewna osiągają
kolosalne ceny. Rzecznik Lasów pociesza, że w przyszłym roku ma być
lepiej. Przy wyznaczaniu limitów ma być bowiem brana pod uwagę ilość
drewna kupiona przez przedsiębiorcę zarówno na aukcji, jak i w
przetargach.
Problemu by nie było, gdyby drewna było więcej. Jakiś czas temu pojawiły
się informacje, że w lasach marnuje się dużo niewykorzystanego surowca
wartego nawet 24 mld zł, o czym pisaliśmy także w " Rz". PIGPD zwróciła
się do resortu skarbu z prośbą, by Biuro Urządzania Lasu zbadało tę
sprawę. Jednak ministerstwo przekazało pismo Lasom Państwowym. -
Odpowiedział nam dyrektor generalny LP, a więc strona, która mogła
zawinić
w tej sprawie. Jak widać, nie mamy żadnej możliwości interweniowania
przeciwko polityce Lasów Państwowych wobec ich klientów - podsumowuje
Bogdan Czemko.
źrodło: Rzeczpospolita
wstecz